Zaledwie kilka tygodni temu, w ostatniej chwili zapisów,
załapałam się na warsztaty muzyczne
w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach,
(muzyczny skrót np TU)
(muzyczny skrót np TU)
które to okazały się ostatecznie, ku mojemu zdziwieniu jednak,
mocnym przeżyciem rekolekcyjnym.
Bo właściwie myślałam, że po prostu tam trochę pośpiewam, i tyle.
Czasem tak jest, przy tego rodzaju niespodziankach Bożych,
że serce potrafi tak aż zaboleć,
że człowiekowi się wydaje, jakby Ktoś mu je wyrwał i wstawił jakieś inne, nowe..
Próbując oswoić się z nowym "przeszczepem",
jakoś normalnie funkcjonować w zwyczajnej codzienności,
ale równocześnie nie zgubić tego nowego serca,
zapisałam to doświadczenie w tej piosence.
" Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek.
Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem.
A oto kobieta,
która prowadziła w mieście życie grzeszne,
dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza,
przyniosła flakonik alabastrowy olejku,
i stanąwszy z tyłu u nóg Jego,
płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi
i włosami swej głowy je wycierać.
Potem całowała Jego stopy
i namaszczała je olejkiem.
Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie:
«Gdyby On był prorokiem,
wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka,
że jest grzesznicą».
Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś powiedzieć».
On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu!».
«Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników.
Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt.
Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom.
Który więc z nich będzie go bardziej miłował?»
Szymon odpowiedział: «Sądzę, że ten, któremu więcej darował».
On mu rzekł: «Słusznie osądziłeś».
Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: «Widzisz tę kobietę?
Wszedłem do twego domu,
a nie podałeś Mi wody do nóg;
ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła.
Nie dałeś Mi pocałunku;
a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich.
Głowy nie namaściłeś Mi oliwą;
ona zaś olejkiem namaściła moje nogi.
Dlatego powiadam ci:
Odpuszczone są jej liczne grzechy,
ponieważ bardzo umiłowała.
A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje».
Do niej zaś rzekł: «Twoje grzechy są odpuszczone».
Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?»
On zaś rzekł do kobiety:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!». " (Łk 7, 36-50)